piątek, 2 sierpnia 2013

"Każdy oszust musi zapłacić za swoją zdradę" cz.6

Już po godzinie na ulicy Księcia Mieszka I zebrało się całe towarzystwo które było potrzebne: kilka radiowozów, samochód lekarza sądowego,zakładu pogrzebowego i karetka pogotowia, choć ta ostatnia odjechała po paru chwilach, no bo co oni mieli zrobić?? jedyne co wykonali to wystawienie orzeczenia o zgonie bo z wuefisty nie było co zbierać. Znalazło się i także towarzystwo, którego policjanci szczerze nienawidzili. Tłum gapiów wśród których znajdowali się mieszkańcy okolicznych bloków i bezdomni. Oczywiście rzadko która z tych osób miała cokolwiek do powiedzenia. Szybko na miejscu pojawiła się także siostra denata. Chciała zobaczyć ciało swojego brata, jednak Maciek i Radek szybko wyperswadowali jej ten pomysł. Po zaaplikowaniu przez lekarza środka uspokajającego Anita Talaga mogła rozmawiać z Michaliną, podczas gdy komisarz i podkomisarz pracowali w mieszkaniu zabitego.
- Jest nam bardzo przykro z powodu śmierci brata.
- I co z tego. To, że jest wam przykro mojemu bratu życia nie wróci. jedyne co powinniście zrobić, to złapać tego gnoja - kobieta zaciągnęła się papierosem - przepraszam bardzo, ale jestem w szoku.
- Jakim człowiekiem był Pani brat??
- Normalnym. Dobra praca w renomowanym liceum. raczej nie miał dużych problemów.
- Nie opowiadał Pani czasami o szkole w której pracował. Może tam było coś nie tak??
- W tym renomowanym liceum. A jakie tam mógł mieć problemy. Nie narzekał. No może jedynie na duża liczbę zwolnień przynoszonych przez uczniów, ale z tym akurat problemy mają większość szkół. Poza tym ta praca to była jego pasja. Jeździł z chłopakami ze szkoły na zawody.
- To może byli jacyś wrogowie poza szkołą??
- Proszę Pani - zadrwiła siostra denata - Andrzej i wrogowie?? To niemożliwe.
- A nie zauważyła Pani zmian w zachowaniu brata??
- Kontaktowaliśmy się dosyć często, ale nic tego nie zwiastowało. Toteż jestem kompletnie zszokowana, kto i dlaczego mu to zrobił.

W tym samym czasie. Mieszkanie denata.
Suchecki ze spokojem obserwował pracę profesora.
- Profesorze i jak to wygląda??
- Może spróbujesz zgadnąć. Ta zagadka raczej nie jest trudna.
- Hmm.... - "Suchy" udawał zastanowienie - Sztylet. Facet się wykrwawił.
- Dokładnie - przytaknął profesor - Jakieś 9-11 ran. Nie żyje od jakichś 12-14 godzin. Czyli od wczoraj, około 21.  
- Czyli najprawdopodobniej ten sam sprawca.
- Ekspertyzę dostaniesz jutro ale według mnie będzie podobna do poprzedniej.
- Macie jakieś odciski, bo o narzędziu zbrodni nie marzę??
- Niby są, ale to pewnie jego - technik Piotrek skinął głowa na wuefistę, bo właśnie grzebał w szafce - patrz co mam - po czym wyciągnął zdjęcie.... zamordowanego Pawła na którym były narysowane koła. Łączyły się one w tarcze strzelecką. Po chwili zdjęcie obejrzał komisarz.
- No to nauczyciel ewidentnie nienawidził Pawła. Tylko jaki jest motyw?? Jest jego telefon??
- Jest - technik podał komisarzowi telefon, który był już opakowany w folię. Komisarz chwilę coś poprztykał, potem wyciągnął swoja komórkę i wykonał połączenie.
- Kuba, posłuchaj podyktuje ci numer i jedziesz do Plusa po billingi.
- Maciek, patrz na to - zaskoczył komisarza Wnuk. Po czym pokazał mu opakowanie z tabletkami. - Jest prawie pełne.
Komisarz wziął lek od Radka. Zaczął czytać.
- SAL CAROLINUM Factitium Effervescens. Ziołolek. Substancja czynna: sztuczna sól karlsbadzka 320 mg, w tym: siarczan sodu bezwodny, siarczan potasu, chlorek sodu, wodorowęglan sodu. Substancje pomocnicze: wodorowęglan sodu, sacharoza 42 mg, benzoesan sodu, kwas winowy.
- Tylko to ciekawego znaleźliście??
- Raczej tak.
- Dobra chłopaki. Zróbcie swoje i porównajcie odciski tego Talagi z odciskami z cegły i kluczy. Na razie.

Michalina tymczasem kontynuowała rozmowy. Tym razem trafiła jej się grupa kilku mieszkańców bloku, w którym mieszkał zamordowany.
- Jakim sąsiadem był Pan Talaga??
- Bardzo spokojnym - odezwała się jedna z kobiet.
- Mi kiedyś pomógł wnieść torby na górę, miły chłopak.
- A ja z nim duzo rozmawiałam, wtedy gdy się wprowadził.
- Kiedy to było??
- Jakieś 3 lata temu. Mówił,że pracuje w szkole i jest wuefistą. Dużo o tym opowiadał. Ja zbytnio tego nie rozumiałam. Ale dobrze bo samotny, młody człowiek powinien mieć jakąś pasję
Michalina była trochę znużona nic nie znaczącym wywodem kobiety, ale jej twarz pozostała kamienna.
- Widziały panie kogoś ostatnio rzem z Panem Talagą?? Kogoś, kto był jakby tutaj obcy??
- Dużo obcych się tu kręci, ale akurat z nim nie.
- A co się działo wczoraj??
Wtedy odezwał się wysoki barczysty facet, który dotąd milczał
- Gdzieś tak wieczorem siedziałem przed telewizorem. Ja mieszkam pod Panem Andrzejem. I było słychać taki łoskot. Tak jakby coś spadło.
- Kiedy??
- Oglądałem chyba Raport w trzecim kanale. Czyli gdzieś okolice 21.15 - 21.20. Jakoś tak.
- I nie zwróciło to Pana uwagi??
- Potem było cicho. A poza tym ciemno było i późno. Skoro była cisza to po co póżniej wychodzić z mieszkania. Po co wszczynać awantury??

Na dole.
Komisarze powoli udawali się w kierunku Aurisa i podsumowywali co udało się ustalić
- Wygląda na to że Andrzej Talaga jest a właściwie był zamieszany w śmierć Pawła. Mamy zdjęcie chłopaka, które znaleźliśmy u nauczyciela w domu, sugerujące że Wachnicki jest celem wuefisty. W dodatku w łazience w szafce były tabletki, które miały taki sam skład, jak to co było w żołądku chłopaka.
- Czyli spokojnie mógł przyjść trochę wcześniej, wejść do szatni bo miał klucz i zmieszać je z wodą - wyciągnął wniosek Wnuk.
- Otóż to - przytaknął "Suchy". Mamy bardzo mocne poszlaki. Tylko że motyw w dalszym ciągu jest bardzo niejasny. A w dodatku faceta nam ktoś jeszcze "sprzątnął". Zostawił pobojowisko i chyba znalazł to czego potrzebował.
- Czyli musi być ktoś jeszcze. Ktoś, kto wie o wszystkim. - dodała "Misia"
- Ale nikt go nie widział. Ani w szkole, ani tu. Po sposobie zabójstwa można wywnioskować, że to ten sam człowiek. Profesor twierdzi ze wuefistę zamordowano gdzieś w okolicach 20-22 wczoraj.
- To by się zgadzało. Sąsiad mieszkający pod nim twierdzi ze słyszał jakieś łoskoty, jakby odgłosy upadku gdzieś po 21. Ale potem zrobiło się cicho i nie chciało mu się wychodzić sprawdzić o co chodziło.
- Może to i lepiej. Byłoby jednego trupa więcej - westchnął Wnuk.
- Obawiam się reakcji dyrektora szkoły. Może być tak samo jak w przypadku Wachnickiego.

Półtorej godziny później. Szkoła.
Kolejna wizyta w tym samym miejscu czasami bywa nużąca. Takie odczucie towarzyszyło również "Suchemu", Radkowi i Sobolskiej przy kolejnym już przemierzaniu korytarza szkolnego.
- Dzień dobry po raz kolejny, panie dyrektorze.
- To znowu Państwo. Który to już raz dzisiaj??
- Trzeci. - odparła Sobolska. - Będzie musiał sobie Pan poszukać nowego wuefisty. Pan Talaga nie żyje.
Policjanci spodziewali się histerii w wykonaniu dyrektora, ale tym razem ten zachował spokój.
- Zamordowany??
- Niestety.
- Był pan jego szefem, chcieliśmy zapytać jak Pan go oceniał?? - spytał "Suchy"
- Człowiek z pasją. Kochał sport. Żadnych problemów z nim nie było.
- A jakie były relacje Pana Profesora z uczniami??
- Bardzo dobre. Bardzo lubiany przez uczniów. Cenili sobie jego poczucie humoru. Często jeździł na zawody. Organizował wyjścia na mecze poznańskiego Lecha. Co ciekawe, bilety dla naszej grupy były zawsze tańsze. Sam chodzę na mecze, to wiem. Zapewne gdzieś tam działał i potrafił załatwić te bilety.
- I nie ma pan pojęcia, kto go zabił.
- Nie, chyba że to ma związek ze śmiercią Pawła. Ale jaki niby??

Siedziba Wydziału. Godz. 16
Trójka komisarzy wróciła właśnie ze szkoły, z bezowocnego przepytywania nauczycieli. Tymczasem aspirant Jasionka pił właśnie kawę i co nie było dziwne gapił się w ekran komputera.
- Kuba, byłeś po billingi - spytał Suchecki.
- Tiaaa. Wiesz co, większość numerów to numery tych nauczycieli i siostry poza tym facet za dużo nie używał telefonu, choć ostatnio dzwonił dosyć często, do niejakiego Wojciecha Piniora. Kolo jest w naszej bazie.      
- Ooooo - zainteresował się Wnuk. Co przeskrobał??
- W 2002 roku brał udział w bójce kibiców. Spisano go, sprawę dano do sadu, ale wtedy tak bardzo kibicami się nie zajmowano jak dziś, więc zapłacił grzywnę, koszty postępowania karnego i wyszedł. Od tego czasu czysty.
- Znam takiego jednego gościa co w tym środowisku przepracował trochę lat. Dziś już jest na emeryturze. Zadzwonię do niego. Po czym wziął telefon stojący obok Jasionki i wybrał numer.
- Cześć, Suchecki z tej strony. Słuchaj, ty robiłeś przy kibicach?? No, mamy taka sprawę i chciałbym pogadać. Dobra. Zaraz będę.
- I co?? - wyrwało się brunetce.
- Facet wyjeżdża z miasta. Jedzie pociągiem do rodziny. Pojadę do niego i podrzucę na Dworzec Główny. - po czym wstał i zszedł na parking przy komendzie.

"Suchy" zajechał w okolicę osiedla Pomet. Znajomy stał już przed blokiem w którym mieszkał.
- Długo czekasz??
- Nie ,dopiero wyszedłem. Sorry, że dzisiaj robisz za taksę.
- Ciesz się,że nie musisz płacić - odparł Suchy. - Długo robiłeś w kibicach??
- Do 2010.
- Fajnie. Kojarzysz Piniora??
- Pinior, kto by go nie znał.
- To znaczy?? - komisarz ciągnął swojego kumpla za język - może powiesz mi coś o nim.
- Wojtek Pinior był na początku takim gówniarzem, brał udział w ustawkach. Wtedy był dobry. Miał tą siłę w łapach. Raz go chyba złapaliśmy.
- W bazie mamy zapisany rok 2002.
- No coś koło tego było. Chwilę jeszcze pobył w tych ustawkach. Potem wzięto go do stowarzyszenia kibiców. Facet z podrzędnego gówna zaczął się piąć i awansował do kierownictwa grupy w jakieś 2-3 lata. Jednak szybko z niego wyleciał.
- Za co?? - dopytywał "Suchy".
- Za to że pałał wielką nienawiścią do innych kibiców. Szczególnie tych z Legii. Wiesz, zostały mu te nawyki z ustawek. On zawsze był lekko popaprany. Ponadto mówiło się na mieście że ściąga haracze. Tylko że nie dało się niczego udowodnić, bo podobno właściciele się bali. Był w tym tak dobry, że nawet ja nie wiem czy to prawda czy miejska legenda. Faktem jest że po odejściu ze stowarzyszenia założył klub, który podobno dobrze prosperuje. Nazywa się chyba "Perlage". A w ogóle podejrzewacie go o coś??
- Kontaktował się z jednym kolesiem, który "zszedł"
- Mhm... dzięki za podwózkę. Cieszę się, ze mogłem pomóc.
- Nie ma sprawy. Na razie.
Rozmowa z informatorem przyniosła komisarzowi lekką poszlakę. Na razie trzeba było jednak naradzić się z resztą ekipy.

2 komentarze:

  1. Bardzo dobra część i wciąż interesujący rozwój śledztwa. Tradycyjnie czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobra część. Również czekam na cd..

    OdpowiedzUsuń