niedziela, 18 sierpnia 2013

Gwóźdź programu cz.5

Komenda ul. Kochanowskiego
Sobota. Godzina 9.00
Jasionka od dobrej godziny babrał się w papierzyskach. W taki widoku zastał go komisarz Suchecki.
- Cześć pracy.
- No cześć
- Co ja widzę. Najwięcej roboty w weekend??
- Stary podesłał mi trochę raporcików.
- Ładne mi trochę - stwierdził komisarz spoglądając na kupę wielkości mniej więcej połowy biurka.
- Dojechały ekspertyzy.
- No to czemu nic nie mówisz. Daj mi je.
Kuba sięgnął i wyjął kilka papierów spod biurka.
- Sekcja wykazała szybką, praktycznie natychmiastową śmierć w wyniku jednego strzału z broni palnej w okolice nasady czoła, pomiędzy oczy. Wystrzał spowodował uszkodzenie mózgu, które spowodowało natychmiastowy zgon denata. Nabój powodujący śmierć został znaleziony. Czyli tak jak się można było spodziewać. A jaki mamy nabój?? Hm... - komisarz zaczął szukać tej informacji w piśmie dotyczącym sekcji, ale nigdzie nie mógł znaleźć owej informacji.
- Parabellum 9mm. - odezwał się Radek, który dosłyszał szczątkowe tezy komisarza - Cześć Kuba. Ooo... docenili cię.
- Uwielbiam twój sarkazm.
- W tej ekspertyzie powinieneś to znaleźć. - podkomisarz podał "Suchemu" teczkę.
- Cholera. Mylą mi się teczki.
- Cóż... starość.
- Bardzo śmieszne. Broń Glock 17. Replika Nabój taki jak mówiłeś. Parabellum 9 mm.
- A co wykazała daktyloskopia?? - spytał Wnuk.
- Już patrzę. Odciski z broni i z kanciapy. Dwa rodzaje. Jedne należą do Szermer. Drugie są i tu, i tu takie same. Obstawiam Turskiego. Na pudełku z nabojami odciski tylko i wyłącznie Agaty Szermer.
- Czyli nasz morderca najprawdopodobniej używał rękawiczek. Z drugiej to, że są odciski tylko iluzjonisty i jego asystentki nie dziwi bo używali tego sprzętu praktycznie codziennie.
- Nie możemy być zdziwieni.
- Kuba?? Jest jeszcze coś?? - spytał podkomisarz.
- Chłopaki posprawdzali listę tych pracowników, którą dostarczyliście z Miśką.
- No i co??
- Niestety nic nie wynaleźli. Ja za to sprawdziłem telefon. Z billingów nic nie wynika. Natomiast z SMSów już dużo.
- To znaczy?? - spytał Suchecki.
- Mamy dwie potencjalne kochanki. Według zapisów z telefonu jedna nazywa się Elwira Łaniecka, a druga Paulina Dręczak. Sprawdziłem je. Studentki.
- No to pogadamy sobie z nimi. Gdzie mieszkają??
- Łaniecka na Żorskiej 7, Dręczak na Szymanowskiego 53/25
- Cholera. Będziemy musieli się przebijać przez całe miasto i to dwa razy. Chyba że..
- Że co?? - spytał Radek.
- Kuba, zostaw te papiery. Pojedziesz z tobą, Radek, na Żorską. A ja poczekam na Miśkę i polecimy na to Piątkowo.

Godzinę później. Żorska 7
Stare zabudowania dzielnicy Starołęka raczej odstraszały niż zapraszały. Do takiej scenerii trafili Wnuk i Jasionka. Zatrzymali się akurat przed domem gdzie jakaś około 55-letnia kobieta pieliła grządki.
- Dzień dobry. Czy mieszka tu Elwira Łaniecka??
- Córka jest w domu. Uczy się do kolokwium.
- Chcielibyśmy z nią porozmawiać. Policja. - Wnuk i Jasionka pokazali odznaki.
- Policja. Ale o co chodzi??
- Proszę zawołać córkę.
- Elwira! Elwira!
Z domu wyjrzała brunetka. Podeszła do matki.
- Coś się stało?? Kim Państwo są??
- Chcielibyśmy porozmawiać z Tobą.
- Mamo, możesz iść na chwilę do domu??
- Ale...
- Potem mamie powiem o co chodziło, dobrze
Kobieta choć niezadowolona posłuchała córki.
- Słucham Panów??
- Kojarzysz Arkadiusza Gerlacha??
- Nie znam.
- Dziewczyno, może i mieszkasz w biednej dzielnicy, ale dżinsy widzę masz z Calvina Kleina, a bluzkę z Orsaya więc nie łżyj tutaj Panu komisarzowi. - odpowiedział Kuba.
- Jeśli nie powiesz nam prawdy, grozi Ci miły hotelik i to aż na 48 godzin. Nie wspomnę już tutaj co będzie, jak prawdy dowie się Twoja mama. 
- No utrzymywał mnie.
- Czyli pakiet sponsorski. Nie jestem zdziwiony. - odparł Wnuk.
- Co robiłaś w czwartek??
- Cały dzień byłam na uczelni.
- Co studiujesz??
- Pedagogikę na WSPiA.
- O ile pamiętam to szkoła niepubliczna. - zastanawiał się Radek.
- Niepubliczna czyli płacisz czesne. - potwierdził Kuba.
- Kto wie czy niedługo nie zakończysz tych studiów.
- Niby dlaczego?? - zapytała dziewczyna.
- Bo Twój sponsor nie żyje.
Po czym Radek i Kuba odeszli zostawiając osłupiałą dziewczynę.

W tym samym czasie. Szymanowskiego 53/25.
Podczas gdy Wnuk i Jasionka pałętali się po rubieżach miasta, "Suchy" i Miśka znajdowali się na porośniętym blokami Piątkowie. Stali już pod drzwiami mieszkania nr 25. Zapukali. Dobrą chwilę trwało zanim dziewczyna o rudych włosach otworzyła.
- Paulina Dręczak??
- O co chodzi??
- Policja. Komisarz Suchecki, podkomisarz Sobolska.
- Policja?? Do mnie?? - dziewczyna jakby nie dowierzała.
- Chcielibyśmy porozmawiać o Arkadiuszu Gerlachu.
- Możemy rozmawiać tutaj?? Nie chciałabym, żeby mój chłopak się dowiedział.
- Ok.
- Dlaczego pytacie o Arkadiusza??
- Wiemy, że byłaś jego kochanką.
- Tak. Arkadiusz jest bogaty. Rozpieszczał mnie drobnymi prezentami w zamian za to. Mój chłopak sam studiuje. Nie stać go po prostu, żeby mi tak dogadzać. To prosty układ.
- Arkadiusz Gerlach nie żyje.
Dziewczyna spojrzała się najpierw na komisarza, potem na Miśkę. Nie dowierzała.
- Chcielibyśmy wiedzieć, co robiłaś w czwartek.
- Ale podejrzewacie mnie o coś??
- To rutynowe pytanie. - odpowiedziała Sobolska. Poza tym jeśli nie masz nic do ukrycia powiesz nam prawdę.
- Byłam na uczelni cały dzień.
- Ktoś to może potwierdzić??
- Cała moja grupa. Studiuje chemię na Adamie Mickiewiczu.
- To wszystko. Możesz wracać do mieszkania.
 
Godzinę później. Kanciapa.
Kiedy "Suchy" i Miśka wkroczyli do pokoju Radek i Kuba już tam byli.
- Macie coś?? - spytał komisarz.
- Ta Łaniecka się trochę na początku opierała, ale przyznała, że facet ją sponsorował.
- Dręczak mówi to samo. Twierdzi że była na uczelni przez cały dzień.
- Ta ze Starołęki też ma alibi. To samo jak ta druga.
- Pytanie, czy któraś wiedziała o polisie. - rozważania komisarzowi przerwał jeden z mundurowych.
- Panie komisarzu, Pan był ostatnio na Alei Wielkopolskiej??
- No byłem.
- Było zgłoszenie samobójstwa.
"Suchy" zaczął modlić się w duchu, żeby nie chodziło o to o czym myślał.
- Gdzie?? - wydukał.
- Aleja Wielkopolska 47/12.
- Jasna cholera! - komisarz oraz Wnuk i Miśka wybiegli z biura.

Aleja Wielkopolska 47/12. Około 11.20
Takiej jazdy w wykonaniu komisarza jego współpracownicy jeszcze nie widzieli. W ciągu paru minut udało się dwukrotnie zignorować czerwone światło i trzykrotnie przekroczyć podwójną ciągłą. Tego co działo się wtedy na ulicach miasta, nie powstydziłby się nawet Kubica. Komisarz zatrzymał auto kilka centymetrów przed krawężnikiem i pognał na górę. Wnuk zrobił to samo. Sobolskiej pozostała rozmowa z mundurowym.
- Co się w ogóle stało??
- Przyszło zgłoszenie od sąsiadów,że znaleźli ciało Patrycji Gerlach. Dziewczyna uwiesiła się na klamce od drzwi łazienki.
- Ale jak w ogóle zorientowano się że ona nie żyje??
- Sąsiadowi denatki z dołu zaczęła kapać woda z sufitu. Poszedł na górę z pretensjami jednak nikt mu nie otworzył. Już wtedy woda wypływała przez szparę w drzwiach. Zawołał dozorcę i razem z kilkoma innymi sąsiadami wyważyli drzwi i znaleźli dziewczynę już nieżywą.
- To dlatego tu jest tak mokro??
- Dokładnie.
Tymczasem na górze komisarz i podkomisarz rozmawiali już z profesorem.
- I jak to wygląda??
- Samobójstwo. Jest bruzda wisielcza.
Komisarzowi jednak ewidentnie coś się nie zgadzało.
- Sznur od powrozu jest z tyłu. Supeł jest mocno związany??
Profesor pociągnął za supeł.
- Jest dobrze związany.
- W takim razie mamy morderstwo.
- Ale jak to?? - wykrzyknęli niemal jednocześnie Radek i profesor Czechliński.
- Dziewczyna miała to zwyrodnienie palców. Nie byłaby w stanie sobie tego z tyłu zawiązać przy tak niesprawnych palcu wskazującym i kciuku. Mamy morderstwo.
Profesor pogrzebał jeszcze chwilę we włosach denatki.
- Jest świeży ślad po uderzeniu w potylicę. Przez te włosy nie zauważyłem go wcześniej. Komisarzu, zwracam honor.
- Jakieś ślady?? - Wnuk zawracał już głowę technikowi.
- Nic nie ma. Woda wymyła wszystko. Jest tylko list.
Wnuk przyjrzał się papierowi. Komisarz stanął za nim. Radek zaczął czytać.

Nie mogę już żyć. To ja zabiłam mojego męża. 
Ten śmieć zasłużył na to co dostał. 
Zdradzał mnie świnia, miał trzy kochanki na boku.
Podłożyłam wtedy te kule. 
Ta głupia siksa się nawet nie zorientowała.
Teraz jednak czuje wyrzuty sumienia.
Wiem jednak że spotkamy się w piekle
                                                     P.

- Sprawdziliście list pod kątem odcisków?
- Jest czysty.
- Poszukajmy jakiegoś pisma do porównania. - rzucił "Suchy" do Radka. Ekspertyza grafologiczna powinna być formalnością, bo na mój nos list jest fałszywy.

2 komentarze:

  1. no Sniegu, rewelacja po prostu! To śledztwo nawet bardziej podoba mi się od poprzedniego. Pozdrawiam i czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń