czwartek, 22 sierpnia 2013

Gwóźdź programu cz.6

Miśka tymczasem przepytywała sąsiada Patrycji Gerlach.
- Proszę powiedzieć co się stało. Opisać cała sytuację.
- No siedzę sobie w pokoju. Oglądam telewizję. Byłem już dawno po śniadaniu. Nagle poczułem że z sufitu coś mi kapło na głowę. Myślałem że mi się wydawało, ale po chwili spadła druga kropla, a zaraz potem i trzecia. Pobiegłem szybko po miskę do łazienki. A potem ruszyłem się spytać Pani Patrycji, czy coś wie o tym, co się dzieje.
- No i co dalej się działo??
Sąsiad był tak rozemocjonowany cała sytuacją jakby tego dnia miała grać Polska z Niemcami.
- Poszedłem tam. Zadzwoniłem. Nic. Drugi raz zadzwoniłem. Nic. Zapukałem. Też cisza. Chciałem już odruchowo otwierać drzwi, gdy wtem poczułem wodę. Wypływała z mieszkania Państwa Gerlachów... właściwie to już Pani Gerlach. Pobiegłem szybko na dół po Pana Antka, naszego dozorcę, i razem z Panem Sołodkowskim, sąsiadem mieszkającym naprzeciw Pani Patrycji otworzyliśmy drzwi.    
- Dokładnie - potwierdził Sołodkowski.
- No i znaleźliśmy Panią Patrycję. Leżała z tym powrozem przy klamce.
- Zwróciło coś Panów uwagę?? - spytała Sobolska.
- Raczej nic. Zresztą najbardziej chyba byliśmy zainteresowani zakręceniem kurków, by nas nie zalało.
Wyglądało na to że sąsiedzi myśleli,że to samobójstwo. Pani podkomisarz też tak uważała.
- A może wiedzieli coś Państwo o tym jak Pani Patrycji się układało z mężem.
Odezwała się jedna z kobiet, również sąsiadek denatki.
- Bardzo fajna dziewczyna, Bardzo mi jej szkoda. Kochała pana Arkadiusza.
- Ale z niego to podobno było niezłe ziółko - dodała druga.
- To znaczy?? - Miśka udała głupa choć doskonale wiedziała jaka była prawda
- Podobno miał kogoś na boku.
- A skąd Pani to wie?? - oburzyła się pierwsza staruszka.
- Słyszałam.
- Wszyscy wiedzą dobrze, że Pani podsłuchuje.
- Wypraszam sobie. - odburknęła jej tamta.
Michalina zostawiła kłócące się staruszki. Ich krzyki było słychać na dole kiedy wsiadała do Toyoty a Suchecki ruszał na komendę.

ul.Kochanowskiego. Komenda
- Daliśmy dupy do kwadratu! - "Suchy" był wściekły.
- Maciek, nie obwiniaj się.
- Jak nie! Ja się zastanawiałem czy tą żonę wsadzić za numer z tą polisą. Ale pomyślałem,że dowody są za słabe. No to teraz mam. A właściwie mamy. Żonę denata na cmentarzu. Kurwa mać!
- Ale dlaczego w ogóle sądzisz, że to było morderstwo?? - spytała Miśka.
- No bo sznur był z tyłu. W dodatku znaleźliśmy odręczne pismo Patrycji Gerlach. Popatrz sobie na to pismo, a potem na list.
Miśka z Kubą przyjrzeli się temu co dał im komisarz.
- Wyglądają na inne już na pierwszy rzut oka - stwierdził Kuba.
- Dokładnie. Biegły grafolog od razu stwierdzi, że to dwa odrębne rodzaje pism. Sprawdziłeś alibi tych studentek??
- Sprawdziłem na razie Elwirę Łaniecką. Była cały dzień na uczelni. Za tą drugą zaraz się zabieram.
- Ok. Konfrontujemy wersje. Zakładamy, że ta sama osoba zabiła też żonę 
Radek stanął z mazakiem przy tablicy.
- Wersja nr 1. Mordercą jest iluzjonista.
- W tej chwili staje się kompletnie niewiarygodna. Nasz iluzjonista nie mógłby zabić, bo siedzi na dołku.
I to wyklucza jakiekolwiek dywagacje.
- Ale za nieumyślne spowodowanie śmierci też będzie odpowiadał.
- To też nie podlega dyskusji.
- Wersja nr 2. Asystentka iluzjonisty.
- Nie ma motywu. Alicja nie mogła być ujęta w polisie. No bo jak. Poza tym miała by zwalić na żonę?? Nie sądzę. - Skomentowała Miśka.
- Wersja nr 3. Żona.
- Sama się nie zabiła, więc też raczej to nie ona. Poza tym dostała by kasę z polisy, więc miała po co żyć
- No i wyglądała na załamaną śmiercią męża.
- Wersja nr 4. Ktoś z hotelu.
- Może pasować. Tylko komu by zależało w hotelu??
- Wersja nr 5. Pomyłka.
- Jeżeli już przy zabójstwie Arkadiusza Gerlacha, mielibyśmy do czynienia z pomyłką, to teraz pomyłki nie ma. - skomentował "Suchy"
- Dlaczego tak sądzisz?? - spytał Kuba.
- Zabójca chciał zwalić winę na żonę, że niby popełniła samobójstwo bo dopadły ją wyrzuty sumienia. Zapomniał jednak, że istnieje coś takiego jak grafologia. Nie chce mieć ze sprawą nic wspólnego, dlatego wskazuje na żonę.
Wersja nr 6. Kochanka.
- Łaniecka ma alibi, a z tą Dręczak jeszcze się zobaczy.
- Tak naprawdę została nam wersja numer 4 i 5, no i ewentualnie ta ostatnia. - stwierdził komisarz, rozprostując kości. 
- Przepraszam. - w drzwiach pojawiła się jakaś około 30-letnia brunetka.
Cztery pary oczu wlepiły się w nią.
- Na dole powiedziano mi, że tu pracuje komisarz Suchecki.
- To ja?? O co chodzi??
- Znalazłam dzisiaj w gazecie nekrolog. Zadzwoniłam do jednej z mojej koleżanek z hotelu. Ona mi powiedziała co się stało.
- Proszę siadać.
Kobieta usiadła, Suchecki naprzeciwko niej.
- Pani pracuje w hotelu?? - zapytał komisarz.
- Nie. Od około dwóch miesięcy już nie.
- W takim razie dlaczego Pani do nas przychodzi??
- Mam swoje podejrzenia co do tego kto jest odpowiedzialny za to ze Pan gerlach nie żyje
- Proszę mówić - ponagliła "Miśka".
- Uważam że winna jest menedżerka hotelu, Diana Litwińska.
- Dlaczego Pani tak sądzi??
- No bo.....
- Proszę się nie bać. My jej tego nie powiemy. - przypomniał Radek.
- Oni mieli romans.
- Słucham?? - "Suchemu" oczy się zaświeciły jak pięćdziesięciozłotówki. Wnuk, Michalina i Kuba mieli podobne spojrzenia.
- Skąd Pani to wie??
- Cały personel to wiedział. To był główny temat plotek.
- Dobrze. Plotki plotkami, ale na pewno był ten romans pomiędzy nimi.??
- Kiedyś jedna z pokojówek widziała jak się całowali. Następnego dnia nie pracowała już w hotelu. To chyba o czymś świadczy??
- Oceniać to będziemy my - wtrącił się Radek. 
- Czy były jakieś inne sytuacje wskazujące na romans??
- Nie widziałam.
- A dlaczego Pani sądzi że to ona??
- Ona była bezwzględna. Kilka osób już wylatywało za drobne przewinienia. Moim zdaniem byłaby w stanie chcieć przejąć hotel.
Wszyscy zrozumieli tę aluzję.
- Ale jest jeszcze jeden właściciel. Mariański.
- Jeżeli była w stanie zabić i Gerlacha. To Mariańskiego też może.
- Dam pani swoja wizytówkę. Kuba. Odprowadzisz panią do wejścia
Kiedy starszy aspirant wrócił odezwał się Radek.
- Według mnie ta kobieta kłamie. Jest uprzedzona do tej menedżerki.
- A ja uważam że może mieć rację. Znała żonę swojego kolegi więc mogła bez trudu wejść do domu i zamknąć drzwi potem na klucz. Są inne poszlaki na nią wskazujące. Mogła bez trudu otworzyć drzwi dla personelu. W dodatku wiemy że Gerlach miał dwie kochanki.
- O żadnych innych nic nie wiadomo - wtrącił się Jasionka.
- Sama mogłaby być tą trzecią bo tak wynika z listu. a poza tym wiedziała o asystentce, żona raczej nie.
- Czyli jednak może być sprawcą.
- Jedziemy z nią pogadać. 

W samochodzie. Okolice skrzyżowania św. Wawrzyńca/ Niestachowska.
- 00 dla SWS
- Zgłaszam się.
- Było zgłoszenie napadu w tym waszym hotelu Polonia. Poszkodowanym jest właściciel hotelu Grzegorz Mariański.
- Przyjąłem.
Wnuk wymienił porozumiewawcze spojrzenia z komisarzem. Wystawił koguta. Jego partner depnął w gaz. Sobolska dla wszelkiego bezpieczeństwa zapięła pasy.

Hotel Polonia ul. Lechicka
Godzina 13.45
Cała trójka podbiegła do stojącej przed wejściem karetki.
- Jak on się czuje??
- Stracił przytomność i bardzo dużo krwi.  - odpowiedziała lekarka.
- Gdzie go zabieracie??
- Do wojskowego.
Komisarz wyciągnął telefon.
- Kuba. Znajdź migiem mundurowego i wyślij do Szpitala Wojskowego. Ok. Dzięki.
Po chwili byli już w gabinecie menedżerki. Był pusty. Kamera która była przyłączona na wejście do gabinetu właściciela zaś zniszczona. Biegiem udali się w stronę portiera.
- Gdzie jest Litwińska??
- Nie wiem??
- A ty nie patrzysz na kamery. Masz je przecież tutaj.
- Robiłem porządki w ksiegach.
- Kłamiesz - Suchy wskoczył do środka, do stanowiska portiera.
- Gdzie jest Litwińska??
- Nie wiem.
- Pytam się gdzie??
- Nie wiem - głos portiera był coraz bardziej piskliwy.
- Idziesz na dołek.
- Ale...
- Żadnych ale.... - po tych słowach on i Radek zaprowadzili portiera do Aurisa.

2 komentarze:

  1. ciekawie. Nawet bardzo ciekawie...
    Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzednikiem. Suchy stary wyga nie dał się zmylić z tym domniemanym samobójstwem, które okazuje się być zabójstwem. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń