piątek, 14 marca 2014

Renegat cz.5

Sobota. 21.15
Komenda.

Wysokie sterty akt powitały wracających z oględzin policjantów. Jasionce wystarczyła chwila, by się zorientować, że dobrze nie jest.
- Suchy, nie mów że zostajemy na komendzie.
- Zostajemy. Kubusiu szukamy potrójnego zabójcy. Dlatego jutro wybierzesz się na oględziny motoru, choć wydaje się to bezsensowne, ale należy to zrobić. Potem odwiedzisz centrum monitoringu i zdobędziesz nagrania z Nowowiejskiego z dzisiaj wieczór.
Jasionka zwiesił głowę bezradny.
- A na cito potrzebuję listę właścicieli Harleyów w tym województwie.
Kuba został w tym momencie dobity. Zanosiło się na długą noc dla niego. Sobolska i Wnuk obserwowali wymianę zdań między swoimi kolegami w oczekiwaniu na dyspozycję komisarza. I taka nastąpiła.
- Jedziemy z aktami. Wszystkie sprawy w których sędzią był Górski, a oskarżał Rowiński muszą być sprawdzone.
- Lepiej żeby nie było tego za dużo - rzucił Wnuk
Suchecki puścił tę uwagę mimo uszu.
- Wiecie czego się obawiam?? Że opętany zemstą renegat może wykańczać ludzi, świadków zeznających przeciwko i tak dalej
- Jeśli ma żal, to na pewno.
- Dlatego musimy wziąć pod obserwację rodziny ofiar w tych sprawach, osoby im bliskie a może i samych skazanych jeśli wyszli.
- Suchy, wiesz ile może być to ludzi?? - spytała Miśka.
- Wiem, i tego się obawiam.
Suchecki doskonale wiedział, że kolejne działania mordercy na motorze mogą zostać zauważone nie tylko przez jego przełożonych, ale także przez prasę. A to byłoby dla niego prawie tak dużym problemem jak sama sprawa. Psychoza spowodowana przez piszące często bujdy brukowce była mu w tej chwili najmniej potrzebna. 

Dwie godziny później.
Ekspres do kawy co chwilę był w użyciu. To przez Maćka, to przez Wnuka, także przez Kubę. Jedynie Misia wydawała się ożywiona. Radek przypatrywał się jej już od dobrej chwili. Czytała od dobrych dwudziestu minut akta jednej ze spraw. Jego rozważania przerwał Suchecki.
- Radziu, masz coś??
- Ja nie mam nic. A ty??
- Też nie.
- A ty, Misia?? - spytał komisarz.
- Mam i to aż trzy sprawy. Ale ta jest szczególnie ciekawa. Ta co czytam.
- To streść nam.
- Gwałt i uduszenie Anity Więcek. Rok 2001.
- Początki działalności naszego prokuratora.
Jak się wywiedział Suchecki prokurator rozpoczął działalność w okolicy roku 2000.
- Na to wychodzi. - Wnuk wtrynił swoje trzy grosze.
- Ale wiecie co. Sprawcy zostali uniewinnieni. A z tego co widzę nie ma badania DNA spermy.
Suchecki wstał i zaczął nerwowo przechadzać się po pokoju.
- Nie zrobiono badania??
- Na to wygląda.
- To są jakieś jaja. Kto robił tę sprawę??
- Komisarz Wójciak. Rzuciłam okiem na zeznania świadków. To była zwyczajna impreza. Jakieś urodziny. I tak, jedynie chłopak dziewczyny, Sylwester Gadomski oraz jej rodzina wskazywała zabójcę. Według ich zeznań jest nim niejaki Piotr Kośmicki. Według chłopaka doszło między nimi do kłótni na imprezie. Anita miała rozmawiać z tym całym Kośmickim. Potem zniknęła. Podejrzany też. Tymczasem reszta świadków daje alibi temu Kośmickiemu. Sędzia Górski nie uwierzył chłopakowi Anity. Wyrok uniewinniający.
- Jutro przepytam tego Wójciaka. Biorę to.
- Kolejna sprawa to 2007. Zderzenie samochodu z motorem. Tutaj udowodniono że kierowca auta wymusił pierwszeństwo. Dostał piątkę. Wprawdzie motocyklista przeżył, ale jest przykuty do wózka.  
- Ja to biorę - odezwał się Wnuk.
- Dla mnie natomiast zabójstwo staruszki na Wildzie. Rok 2008. Tu z tego co widzę wsadzono gościa. Motyw rabunkowy. Jakiś bezdomny to zrobił. 15 latek.

Następnego dnia.
7.30
Zapowiadało się na piękny dzień. Słonko świeciło już od rana. Szans na deszcz nie było najmniejszych. Tak samo zresztą zapowiadał "pogodynek" w Radiu Merkury. Suchecki nie spodziewał się nikogo o tak wczesnej porze w kanciapie, toteż był zaskoczony obecnością śpiącego Jasionki. Jego nogi spokojnie leżały na biurku.
- Kuba, nie śpij.
- O dzień dobry, komisarzu. Przepraszam.
- Co ty tu robiłeś??
- Siedziałem. Mam tę listę właścicieli Harleyów, ale żadnego nazwiska z tych spraw nie ma na liście.
- Sprawdzałeś to??
- Nom.
Suchecki spojrzał w podkrążone oczy swojego podwładnego.
- O której skończyłeś??
- Dwadzieścia po pierwszej.
- Jedź się przebierz do domu. O 9 ruszasz na miasto.
Jasionka bez słowa opuścił kanciapę. W duchu był bardzo zadowolony z wyjazdu na miasto. Dawno nie pamiętał takiego dnia na komendzie. Cały dzień w papierach. Odetchnął z ulgą.

Pół godziny później.
Suchecki studiował akta sprawy Więcek. Im bardziej zagłębiał się w lekturę tym bardziej był przekonany, że w tej sprawie panowała dziwna zmowa milczenia. Coraz bardziej dochodziło do niego to, że zwąchał trop. Być może znalazł klucz nie tylko do odnalezienia mściciela na motorze, ale także do rozwiązania sprawy gwałtu i uduszenia Anity.  Po chwili usłyszał pukanie. W drzwiach stał nie kto inny, jak komisarz Sławomir Wójciak.
- Suchy, chciałeś ze mną gadać.
- Anita Więcek. Rok 2001.
Wójciak wpatrzył się w Sucheckiego jak w milion złotych.
- Odgrzebujecie to?? Naprawdę??
- Zgadłeś. Mamy trop. Opowiedz mi o sprawie.
- Jedyna moja nierozwiązana sprawa. Do dziś bardzo ubolewam, że to się tak skończyło. Tym bardziej, że miałem sprawcę.
- Piotra Kośmickiego??
- Stary Kośmicki zapłacił bardzo dużo kasy, żeby synuś nie poszedł do paki. Kupił wszystkich świadków. Jestem tego pewien. Tylko dowodów brak. Wydawało się jednak, że będziemy go mieli dzięki DNA z gwałtu. Tylko to DNA zniknęło. Do dziś nie wiadomo, kto je wyniósł. Poza tym technik, który to robił, nie wykonał kopii. Zaniedbanie, które spowodowało, że on wyleciał z roboty. No a ja nie miałem kluczowego dowodu.
- I sprawę trafił szlag.
- Górski nie miał podstaw żeby go skazać. Niestety.
- Dzięki za pomoc.
- Suchy, znajdź dowody na Kośmickiego. Wtedy stawiam ci flaszkę.
Flaszka nie była wystarczającą motywacją dla Sucheckiego. Przede wszystkim świadomość tego że morderca Anity, oraz renegat są wolni działała na niego, jak przysłowiowa płachta na byka.

9.30
Garaże na Syrokomli.
Ziewający Jasionka stał obok siostry Maruszaka i obserwował technika który kończył oględziny motoru.
Zielone Kawasaki było całkiem potężnym motorem. Ale na pewno nie wyglądało jak Harley.
- Czyściutki jak pupcia niemowlaka.
- Na pewno??
- Tak.
- Żadnych śladów prochu?? - dopytywał Kuba.
- Nie dość że nie ma prochu, to w ogóle nie widać by był użytkowany.
- Brat prosił mnie żeby go nie ruszać. W ogóle. O sprzedaży nie było mowy - odezwała się siostra zatrzymanego.
- Yhm....
- Czy to znaczy, że mój brat nic nie zrobił??
- Wygląda na to, że nie - Jasionka nie miał ochoty wciskać kitu wpatrzonej w niego jak w obrazek dziewczynie.

11.00
Kanciapa.
Wycieczka Jasionki właśnie dobiegła końca. Zadowolony z otrzymania dawki świeżego powietrza wszedł do biura.
- Motorek czysty??
- Czyściutki.
- To wypuszczamy tego Maruszaka - zaordynował Suchecki - niech się jego siostra ucieszy. Masz płyty??
- Mam.
Film, który interesował całą trójkę rozpoczynał się o 19.30. Początkowo wiało straszną nudą. Ożywienie wprowadziła godzina 19.56. Wtedy z "Pod pikadorem" wyszli Górscy.  Zza kadru wyłonił się czarny Harley. Przystanął. Ręka strzelca podniosła się do góry. W momencie oddania pierwszego strzału szóstka akurat zamieniła się z siódemką. Mężczyzna nie zdążył zareagować. Padł do tyłu na plecy. Krzyk jego żony wyobrazili sobie wszyscy w pokoju. On został zdławiony drugim strzałem. Suchecki zatrzymał film.
- Skubaniec zasłonił numery.
- Wiedział że na Nowowiejskiego jest kamera - stwierdził Wnuk.
Wtem do pokoju wszedł jeden z asystentów.
- Około 13 przyjedzie syn Górskich.
- No to spróbujmy coś pogrzebać jeszcze w tych aktach.

1 komentarz: