środa, 16 kwietnia 2014

W mroku cz.6

15 minut później.
Suchy, Radek i Kuba stali oparci o maskę nieoznakowanego mercedesa, mimo tego że lało jak z cebra. Trzy pary oczu wpatrywały się w odjeżdżającą karetkę. Każdy z nich klął w duchu na złośliwość rzeczy martwych. Na to, że akurat kamera się zepsuła. Najstarszy stopniem poszedł wywiedzieć się co jest z Michaliną.  Najważniejsze było to, że dziewczyna nie jest w sytuacji zagrożenia życia. Poinformowano go, że najbliżej jest szpital Strusia, więc tam zabiorą ich koleżankę. Cóż za zbieżność okoliczności. Już po odjeździe karetki odezwał się komisarz.
- Cholerny sukinsyn. Nawet Miśkę zaatakował.
- W sumie dużo ryzykowaliśmy z tą prowokacją - odezwał się Radek
Suchecki spojrzał na niego wilkiem. Miał lekkie wyrzuty sumienia; był jednak osobnikiem o takim charakterze, że takie sytuacje go tylko i wyłącznie nakręcały.
- Miśka wyrwała mu bilet??
Wnuk dopiero po pytaniu Suchego przypomniał sobie o dowodzie rzeczowym. Spoczywał on w jego kieszeni. Wnuk wyjął go. Był lekko pognieciony.
- Jak widzisz to bilet kolejowy.
Cała trójka spojrzała na małą kartkę papieru. Kuba zaczął czytać.
- Miejsce odjazdu to Dobiegniew. Miejsce przyjazdu to Poznań Główny. Bilet wydano o godzinie 11.10. Kasa wydania Dobiegniew. Cztery dni temu a więc w niedzielę.
- No to będzie trzeba sprawdzić ten pociąg - odezwał się Suchecki.
- Myślisz, że kamery na dworcu coś wyczają??
- Obejrzymy, zobaczymy. Aczkolwiek myślę, że do Dobiegniewa też trza będzie się pofatygować. Tylko nie wiem gdzie to jest - Suchy oznajmił swoją słabą znajomość geografii Polski.
Informacja o tym, że najprawdopodobniej czeka go wyjazd, nie ucieszyła Radka. Chciał w końcu poprawić relację z żoną. Podstawowym problemem była jednak praca, która w tej chwili wzywała go w charakterze poleceń Maćka.

Następnego dnia.
Około 9
Okolice Mostu św.Rocha.
Suchecki zazwyczaj zawsze był pierwszy na komendzie. Toteż był bardzo zdziwiony, kiedy zobaczył siedzącego tam Radka. Mimo, że była bardzo wczesna godzina podkomisarz czekał na Maćka. Kiedy tylko zobaczył go wchodzącego, powiedział od razu, że chce jechać do koleżanki. Maciek odrzucił jednak tę prośbę, tłumacząc się wczesną godziną. Więcej pytań o dziwo nie zadawał. Również nie żartował, co jak na jego postać było dziwnym zjawiskiem. Teraz byli już w połowie drogi do szpitala. Przekraczali właśnie Wartę na Moście świętego Rocha. W dalszym ciągu Radek jednak się nie odzywał, jakby zapatrzony w jakiś horyzont no i wychodzące słońce zza chmur Słońce, co dla obydwóch panów było pocieszeniem. Oczywiście ze względu na sprawcę,który poprzedniego dnia po ranieniu brunetki zdołał jednak umknąć Maćkowi mimo oddania przez niego strzału ostrzegawczego. Suchecki zmęczony ciszą postanowił w końcu przemówić.
- Powiedz co jest. Znowu żona??
- Znowu to samo. Nie dbam o nią i tak dalej. Nie chce mi się o tym gadać.
Podkomisarz wyraźnie nie był chętny do rozmowy. Suchecki postanowił trochę ośmielić go do tego, stosując manewr autopsji ze swojego życia.
- Chcesz wiedzieć dlaczego Weronika mnie zostawiła, a właściwie to ja zostawiłem ją??
I nie czekając na odpowiedź Radka zaczął opowiadać o tym jak to sami z Weroniką zaczęli się kłócić, ona częściej zostawała po pracy. Zaczęła się trafiać jakaś delegacja to tu, to tam. W końcu ktoś życzliwy napomknął mu o tym i owym. Pojechał wieczorem do jej pracy i zobaczył to co miał zobaczyć. Trzy miesiące potem nastąpił rozwód.
- Nigdy o tym nie mówiłeś.
- Może wcześniej do tego nie dojrzałem.

Dziesięć minut potem.
Szpital Strusia.
Komisarze wpatrywali się w brunetkę, która robiła to samo w stosunku do nich. Poza niewielką bruzdą na czole wyglądała tak samo jak codziennie w pracy. Lekarz powiedział, że nic większego jej nie będzie, ale będzie musiała zostać dwa, może trzy dni na obserwacji.
- Dzięki za owoce - podziękowała dziewczyna.
Wnuk tylko uśmiechnął się na te słowa. Pomysł kupna kilku jabłek i pomarańcz wpadł mu do głowy, kiedy przejeżdżali obok jednego z warzywniaków.
- Dałam się zaskoczyć, jak jakiś świeżak po szkole.
- Nie martw się, znajdziemy sukinsyna - odparł Wnuk.
- Pamiętasz coś z wczoraj??
- Szłam tą uliczką. Zawiało i zrobiło mi się zimno. Chciałam poprawić płaszcz. I potem on mnie zaatakował. Chciał mnie zaciągnąć w krzaki, ale jakby zrezygnował. Potem pamiętam przez mgłę jak ktoś się nade mną pochyla, chyba Ty, Radek.
Suchecki i Wnuk spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Wyszarpłaś mu bilet kolejowy.
Misia spojrzała na kumpla zdziwiona.
- Cholera. Nie pamiętam.
- Bilet jest z Dobiegniewa do Poznania Głównego, z niedzieli. - powiedział Suchy.
- A gdzie to jest?? - Misia była tak samo słaba z geografii jak jej szef.
- W lubuskim. Niedaleko Gorzowa.
- Dlatego myślimy, że to jakiś przyjezdny, albo mający rodzinę w tym Dobiegniewie. - dodał Suchy.
- Jedziecie tam??
- Musimy. Ale ty się nie martw. Tylko się kuruj.
Chłopaki opuścili  niezbyt zadowoloną dziewczynę. Na pocieszenie pozostał jej słodki zapach pomarańcz pozostawionych przez Wnuka.

Na dole.
Wnuk i Suchecki zjeżdżali windą.Nagle odezwał się ten pierwszy.
- Myślisz, że spłoszyliśmy faceta, i przez to ją uratowaliśmy??
Suchy spojrzał na niego.
- Uważam że nie. Myślę, że on Misię znał. Zauważ, że nic nie krzyczeliśmy. Nie wołaliśmy jej. A mimo tego on zdążył przed nami uciec.
- W takim razie kto to może być??
- Nie wierzę w żadnego jej znajomego. Może ktoś kto się przewinął już w śledztwie. I rozmawiał bezpośrednio z Misią.
- A co robi Kuba??
- Kazałem mu jechać po monitoring z Głównego.

12.30.
Dworzec kolejowy w Dobiegniewie.
Niewielkie miasteczko położone nad malowniczym jeziorem Wielgie przywitało komisarzy słońcem. Jak udało się dowiedzieć Maćkowi, a bazował głównie na informacjach z wikipedii miało ono trochę ponad 3 tysiące mieszkańców i  było skupione na przemyśle spożywczym oraz działalności turystyczno - usługowej. Komisarz uznał to za dobrą okoliczność. W takim niewielkim miasteczku raczej wszyscy dobrze się znają. Suchecki liczył na to, że uda mu się dowiedzieć, kto kupował owy bilet. Do samego Dobiegniewa dojechali oboje w dobrych nastrojach. Także Radek, któremu nastrój poprawił się dzięki rozmowie którą odbył z Maćkiem w trakcie jazdy. Komisarz mógł sobie na rozmowę pozwolić, gdyż przejeżdżali przez wsie i miasteczka gdzie Toyota musiała zwalniać. Poza tym stan dróg i ilość dziur w asfalcie nie pozwalała na przyspieszenie. Suchy więc pokornie zwalniał. Jedynym minusem były ustalenia Kuby, który zadzwonił praktycznie przed samym miasteczkiem informując, że niczego ciekawego z obserwacji materiału z kamer z przyjazdu pociągu nie wyciągnął. Pociąg Regio wjechał na peron o godzinie 13.17 spóźniając się o dokładnie dwanaście minut.
Komisarze zaparkowali przed dworcem i udali się do budynku. W okienku siedziała lekko siwiejąca, około 50-letnia kobieta w okularach.
- Dzień dobry. Policja - obydwoje pokazali odznaki - czy pamięta może Pani, komu w niedzielę sprzedawała bilet do Poznania, około godziny 11.
- Panowie, ja nie pamiętam. Nie znam ludzi. Ja nietutejsza jestem. Koleżanka zmarła, która to prowadziła i teraz przejęłam schedę po niej. Nie znam jeszcze ludzi. Tych co codziennie kupują, to kojarzę. Ale jednorazowych to nie.
- Jest tu jakaś kamera??
- Co Pan. To mały dworzec jest. Nie ma kamer.
Suchy westchnął zdegustowany. Takich trudności się nie spodziewał.
- A panowie są tu w tej sprawie??
Zdegustowanie zamieniło się w zdziwienie. O co chodziło tej kobiecie?? Suchecki spojrzał na Wnuka, lecz ten wzruszył ramionami.
- Słucham Panią?? - bardziej spytał niż oznajmił.
- No w sprawie tej dziewczyny co ją przy jeziorze ktoś zgwałcił i zabił. Całe miasteczko o tym huczy. Panowie nic nie wiedzą??
Suchecki cały zagotował się w duchu. Prędko odwrócił się na pięcie nie rzucając zdziwionej kobiecie nawet zdawkowego "do widzenia". On i Wnuk szybkim krokiem opuścili dworzec.
- No to nasz seryjny nie powstrzymał się nawet przed zabiciem "u siebie".
- Jesteśmy blisko. Gdyby była tu jakaś kamera.
Wnuk zaczął rozglądać się po okolicy. Po dobrej chwili spostrzegł hurtownię jakichś warzyw. Nad wejściem było widać kamerę. Wskazał swoje znalezisko Suchemu. Obydwoje niewiele się zastanawiając, skierowali swoje kroki do hurtowni.

2 komentarze: